niedziela, 28 lutego 2016

Rozdział VII

                                                             RAP MONSTER

Stałem tam i nie wiedziałem co się dzieje. Nawet nie rozmawiałem z dziewczyną stojącą obok mnie. Tylko stałem trochę wkurzony ta niewiedza była okropna. i wtedy wyszła pielęgniarka i zaprosiła Gabi do środka. Co tam się dzieje? czemu ja nie mogę tam wejść? Czy z nią jest wszystko okey? Co się tam stało? Dlaczego Gabi tam weszła? Z zamyślenia wyrwał mnie telefon Sugi, któremu wytłumaczyłem gdzie dokładnie jestem w szpitalu. Chwilę potem zobaczyłem jak zespół zmierza w moją stronę a razem z nim szła Christi i zapewne matka Emi. Gdy już byli bliżej mnie dostrzegłem na rękach Kookiego małego chłopca, ale jakoś mnie to zbytnio nie interesowało.

-Gdzie jest moja córka? Co jej jest?- pytała kobieta.

-Jest w tym pomieszczeniu.- powiedziałem wskazując pomieszczenie do którego niedawno weszła Gabi. A co do tego co jej jest to też bym chciał wiedzieć.

Kobieta już miała otwierać drzwi, gdy z gabinetu wyszły dziewczyny.

-Kochanie nic ci nie jest?

-Nie. Jest okey, Uderzyłam się w głowę i tyle.

-Jedziemy do domu musisz odpocząć.

Chciałem zapytać czy dobrze się czuje czy coś. ale jakoś nie chciałem przeszkadzać. Na razie wystarczyło mi to, że widzę ją całą i zdrową. Teoretycznie. miała opatrunek na połowie czuła ale poza tym to chyba było okey.

-Nie mam zamiaru nigdzie jechać. Mam inne plany.

-Nawet ze mną nie dyskutuj. Jedziesz do domu i koniec gadania.

-Brummm... Brummm...- powiedział chłopczyk, a Emi spojrzała na niego.

-Dobra jadę do domu. Zadowolona?- powiedziała troszkę chyba wkurzona Emi.

-A może by tak pojechała do naszego hotelu mogła by spędzić ten czas z nami tak jak chciała. Tam by odpoczęła.- zaproponowałem

-Nie jest to dobry pomysł. Nie dzisiaj. Możecie odwieźć nas do domu?

-Tak pewnie już to robię- powiedziałem.

Gdy tylko Emi to usłyszała odwróciła się w stronę wyjścia i ruszyła, a my wszyscy za nią. Szliśmy w ciszy i chwilę potem byliśmy przy samochodzie. Wtedy dziewczyna się odwróciła i powiedziała do swoich przyjaciółek:

-Jedźcie z nimi i pokażcie im to co chciałyśmy im pokazać a potem mi o wszystkim opowiecie.

-Ale bez ciebie nie będzie to samo.

-Zróbcie to dla mnie.

-Dobrze.- powiedziała Gabi.

Nie chciałem tego słuchać wsiadłem do samochodu i już go odpaliłem. Wtedy kobieta wsiadła z tyłu samochodu z chłopcem.

-Jedziemy brum brum do domku.

Chwilę potem wsiadła Emi. Siedziała obok mnie. Wyglądała pięknie nawet z tym opatrunkiem na głowie. Wycofałem autem i ruszyliśmy w stronę domu.


                                                             SUGA

Po tym jak Rap Monster odjechał z nimi. My też mieliśmy jechać, tylko gdzie?

-Jedźmy do hotelu i tam pomyślimy co dalej.- powiedziałem

-To dobry pomysł.

Wsiadłem do samochodu i go odpaliłem. Ci na dworze jeszcze coś gadali, ale ja już ich nie słyszałem. Wsiadł do mnie Jimin, a chwile po min na tylnym siedzeniu usiadł Kookie i Gabi. Jak miło ta mała jest słodka ale teraz na jej twarzy widniał smutek. Taka dziewczyna nie powinna się smucić tym bardziej, że wyglądała tak... pięknie. Była ubrana w czarne obcisłe spodnie, miała jakiś sweterek niebieski do tego i trampki w tym samym kolorze co bluzkę. Wyglądała po prostu pięknie. I coś mi się zdaje, że taka piękna dziewczyna nie powinna być smutna.

-Nie smuć się.- powiedziałem a ona podniosła wzrok i spojrzała na mnie.

-Jakoś nie mam powodu do uśmiechu. Nie ma tu Emi, dzięki której was poznaliśmy.

-No niby masz rację, ale zawsze możemy zrobić jej niespodziankę i ją odwiedzić jak tylko lepiej się poczuje.

-To wspaniały pomysł..

-Okey ustalone. Jedziemy potem do Emi.- powiedziałem po czym usłyszałem śmiech Jimina.- Co jest Jimin?

-Zobacz to. Zrobiłem zdjęcie dziewczynom. Patrz na ich miny.

-Co? Pokaż mi to.- powiedział Gabi, a Jimin podał jej tele.- Boże jakie to jest okropne.- dodała po czym zrobiła coś na tele i oddała go Jiminowi.

-Haha.. Chciałaś to usunąć maleńka jak widzę, ale coś ci nie wyszło bo mam kopie.- powiedział śmiejąc się.

-Pfff...

-Nie opluj się tylko mała.- powiedziałem uśmiechając się.

-Mam chusteczki...- odburknęła dziewczyna po czym zrobiła naburmuszoną minę.

-Oj i mamy focha.- powiedział Kookie obejmując ręką dziewczynę.- Już się tak nie złość bo nie jesteś wtedy taka słodka.

-I dobrze... nie muszę być.- mówiła ściągając ze swojego ramienia rękę chłopaka.- A to trzymaj przy sobie.

I teraz zapadła cisza. Chwilę później byliśmy na miejscu. Wszyscy wysiedliśmy z samochodu i wtedy podjechał V. Jak zwykle musiał zaszpanować i docisnął pedał gazu a potem gwałtownie zahamował. Jeszcze kilka centymetrów i zatrzymał by się na moim bagażniku. Jak ja tego nienawidzę. Ale zdążyłem zauważyć, że nie tylko ja gdy z samochodu wysiadła wkurzona Christi.


                                                            EMI

Właśnie podjechaliśmy pod dom. Wyszłam z samochodu i od razu poszłam do domu i weszłam do pokoju. Wyjęłam słuchawki z szuflady biurka i podłączyłam je do telefonu. Położyłam się na łóżku i zamknęłam oczy i tylko usłyszałam jak leci piosenka. Tak to była piosenka tego chłopaka, który przed chwilą przywiózł mnie do domu. Lubiłam tą piosenkę więc nie zamierzałam jej zmieniać. Uwielbiałam zawsze śpiewać, to zawsze mnie relaksowało. Głośność słuchawek była tak ustawiona bym mogła słyszeć też jak śpiewam. Zaczęłam śpiewać piosenkę pt. „Do you”

-Najbardziej w świecie nienawidzę poradników
Gówno mówiące nam, żeby zrobić to czy tamto
Nie mają charakteru i wierzą w słowa innych
Dlatego to gówno jest bestsellerem

Co ci kolesie wiedzą o tobie
Twoich marzeniach, zainteresowaniach, czy mogą to zrozumieć?
Gdy trochę mniej spojrzysz na rozsądek, jest wiele rzeczy które się zmieniają
Urodziłeś się bohaterem, więc czemu próbujesz stać się niewolnikiem?
"Ponieważ to boli, to młodość"
Ten rodzaj definicji to największy problem
W życiu gatunek to pułapka, zupełnie jak muzyka
Ponieważ stajesz się idiotą jak tylko przywiązujesz się do jednego z nich
Pieprzyć to, jesteś jeden jedyny
Nawet jeśli nie jesteś idealny jesteś limitowaną edycją, leggo
W każdym razie ktoś chce ciebie
Więc bądź sobą
I wtedy usłyszałam skrzypienie otwierających się drzwi od mojego pokoju. Nie zamierzałam sprawdzać kto to. Pewnie mama chciała zapytać jak się czuje, ale wtedy usłyszałam:

-Bądź sobą, bądź sobą, bądź sobą
(Rób kurwa co tylko chcesz)

Od razu otworzyłam oczy a w drzwiach stał on. Czego on tu jeszcze chciał? Wyłączyłam muzykę i zsunęłam słuchawki na szyję.

-Co?

-Chciałem zapytać jak się czujesz.

-Dobrze. A teraz już możesz sobie iść.

-Nie.- powiedział po czym wszedł do pokoju i zamknął za sobą drzwi.- Dlaczego tak się zachowujesz? Czemu taka dla mnie jesteś?

-A co to za różnica? Może zawsze jestem taka?

-Jakoś mi się nie wydaje.- powiedział siadając obok mnie na łóżku.

-Co ty robisz?

-Tylko usiadłem. Masz coś przeciwko?

-A rób se co chcesz.

-Nie bądź taka dla mnie martwiłem się o ciebie.

-A ja nie.

-Emi...

-O brawo wiesz jak mam na imię,

Wiem nie byłam dla niego zbyt miła. Ale jakoś dzisiaj mnie to szczególnie nie obchodziło. On i tak zaraz wyjedzie i zapomni o tym wszystkim.

-Dam ci spokój jeśli mi odpowiesz na jedno pytanie.

-Jeśli odpowiem to dasz mi spokój tak?

-Tak.

-Więc zgoda.

-No więc możesz mi wyjaśnić co dzisiaj miały znaczyć słowa twojej koleżanki, że jestem twoim ukochanym?

I właśnie w tym momencie zaniemówiłam. Czy on naprawdę musiał akurat o to zapytać? Domyślam się że moja mina musiała wyglądać śmiesznie, bo się uśmiechnął. I wyciągnął rękę w moją stronę przesuwając ją po mojej brodzie bym zamknęła buzię.

-Słodko wyglądasz.

-Weź tą rękę. A co do ukochanego coś jej się pomyliło. Po prostu lubi twoją muzykę.- po tych słowach podniosłam się z łóżka i stanęłam pod ścianą obok drzwi.- Już wiesz więc możesz wyjść i dać mi spokój.

-Tak tylko...- mówiąc to wstał i poszedł do mnie.- Nie wiem czy to takie proste.- powiedział to stojąc zaledwie kilka centymetrów ode mnie.- Coś mnie do ciebie ciągnie.- po tych słowach to się stało.

Nie wiem kiedy, ale po prostu objął mnie w talii, schylił się i zaczął mnie całować tak delikatnie. To było wspaniałe, a ja nie wiem czemu odwzajemniłam jego pocałunek, ale gdy tylko zorientowałam się co się dzieje odepchnęłam go od siebie. Patrzył na mnie z takim pytającym wzrokiem, a ja wybiegłam z pokoju i zamknęłam się w łazience naprzeciwko mojego pokoju, więc wiedział gdzie jestem. Podszedł do drzwi i powiedział:

-Przepraszam.

-Idź sobie!

I poszedł. Słyszałam tylko jak zamykają się drzwi wejściowe do domu i wtedy wyszłam z łazienki i zamknęłam się w swoim pokoju. Jak on w ogóle mógł takie coś zrobić? Ja nie jestem zabawką. Ubrała słuchawki i położyłam się na łóżku. Włączyłam muzykę na full i zamknęłam oczy.


                                                                 CHRISTI

Wyszłam wściekła z samochodu. Jak on w ogóle zdał prawo jazdy? Już nigdy nie wsiądę z nim do samochodu. Suga się o mnie uśmiechnął nie wiem czemu, ale dobra.

-Chodźcie idziemy na górę- powiedział V

V szedł pierwszy z Kookim, za nim ja z chłopakami a na końcu Suga z Gabi. Hotel był ogromny i piękny. Gdy tylko weszliśmy do środka byłam pod wielkim wrażeniem. To wnętrze. Kolory ścian nadawały powagi i dostojności pomieszczeniu. Zmierzaliśmy do windy a ja nadal rozglądałam się podziwiając to wszystko. Gdy winda już przyjechała i wchodziliśmy do środka V powiedział do Sugi i Gabi:

-Nie zmieścimy się wszyscy musicie poczekać na kolejną.- i się uśmiechnął.

W windzie grała muzyczka, a my jechaliśmy na ostatnie piętro. Czułam cały czas wzrok V na sobie. To było okropne uczycie. Ale na szczęście już byliśmy na górze wyszliśmy z windy i przeszliśmy kawałek korytarza by wejść do apartamentu chłopaków. V otworzył drzwi i wpuścił mnie pierwszą do środka. Wnętrze powalało na kolana. Tu było wszystko dosłownie wszystko. Nawet w rogi dostrzegłam dżakuzi, a niedaleko niego stał wielki telewizor a przed nim wielka kanapa na której zmieściłoby się z 15 osób. Rozglądałam się tak wokół i próbowałam ogarnąć co tu jeszcze jest.Nagle z za rogu wyszedł mężczyzna ubrany w czarny garnitur,jego głowa była ogolona na łyso, a gdy tylko spojrzał w naszą stronę wiedziałam kto to jest. To był menadżer BTS. Jako ich odwieczna fanka wiedziałam o nich prawie wszystko.

-Co z tą dziewczyną?

-Nic poważnego. Ma tylko kilka szwów na głowie.- powiedział Jimin.

-Trzeba będzie jej to wynagrodzić.- rzekł menadżer i wtedy spojrzał na mnie.- Ile by chciała kasy, żeby to nie wyszło na jaw?

-Kasy? Nic. Wolałaby pewnie spędzić czas ze swoimi idolami, bardzo się cieszyła na co że będzie mogła spędzić z nimi czas.

-No dobrze w takim razie chłopcy jutro po próbie ją odwiedzą.- powiedział do mnie po czym kolejne słowa skierował do zespołu.- Gdzie jest Rap Mon i Suga?

-Suga zaraz powinien być..- zaczął mówić Jim, ale V mu przerwał i dokończył:

-A nasz lider odwozi poszkodowaną do domu.

Rozmowa trwała dalej, a ja postanowiłam zobaczyć mieszkanie, jeśli można tak to w ogóle nazwać. I wtedy usłyszałam jak ktoś szepcze mi do ucha.

-Chodź pokaże ci coś tylko musisz zamknąć oczy.

Nie byłam pewna czy to był V, ale tak mi się zdawało. Zamknęłam oczy, a on chwycił moją dłoń i szłam za nim. Nie wiedziałam dokąd zmierzamy, ale szłam. W końcu się zatrzymaliśmy i powiedział:

-Teraz możesz otworzyć oczy.

Zrobiłam to. Byliśmy w dość małym pomieszczeniu w porównaniu do reszty mieszkania. Widziałam tu w sumie to nic. Tu było pusto. Nie wiedziałam o co chodzi.

-To moje ulubione pomieszczenie.- powiedział chłopak

-Hmm.... trochę puste jest...

-I właśnie to jest w nim piękne, mogę tu odpocząć od tego przepychu i fanów.

-Denerwuje cię to ?

-Czasem.- powiedział i usiadł pod ścianą..- Siadaj ja nie gryzę.

-Na pewno?

-Chyba nie, musisz sprawdzić

Siedzieliśmy tak i rozmawialiśmy, ale nie o tym jaka to z niego gwiazda tylko o takich normalnych rzeczach. Pytał o moją szkołę i opowiadał mi o tym jak on spędza swój wolny czas.


                                                             GABI

Drzwi windy się zamknęły, a ja odwróciłam się do Sugi i zapytałam:

-Są tu jakieś schody?

-Tak, a nie chcesz poczekać na windę?

-Jakoś nie, mam ochotę się przejść.

-Dobrze, więc chodź za mną.

Przeszliśmy obok recepcji i zobaczyłam przepięknie zdobione schody, po których zaczęliśmy wchodzić. Rozmawialiśmy swobodnie, ale mniej więcej jak znajdowaliśmy się a 4 lub 5 piętrze zakręciło mi się w głowie. Zachwiałam się na nogach i przytrzymałam poręczy.

-Co ci jest? Wszystko okey?

-Tak, zakręciło mi się tylko w głowie.

-Usiądź sobie na chwilę. Przynieść ci coś jakąś wodę czy coś?

-Jak byś mógł to poproszę szklankę wody.

-Już się robi.- powiedział i szybko zbiegł po schodach.

Kurcze akurat teraz przy nim musiało się to stać? Ale ja mam pecha. Oparłam głowę na kolanach i tak siedziałam do puki nie przyszedł.

-Mam dla ciebie wodę.- powiedział podając mi szklankę z wodą.

-Dziękuje.

Upiłam łyk wody a on usiadł koło mnie i objął mnie ręką.

-Już ci lepiej.

-Tak dziękuję.- powiedziałam.

Położyłam szklankę na schodach i oparłam głowę o jego ramię. Myślałam, że się odsunie czy coś, ale on nic. Siedzieliśmy tak, a ja nadal byłam oparta o niego. I wtedy dotarło do mnie co robię. Przecież ja właśnie jestem w pewnym sensie w objęciach Sugi. To mój idol, ideał a ja właśnie tak po prostu siedzę z nim na schodach. Z jednej strony zwykła rzecz, ale staje się niezwykła, bo on tu jest. Podniosłam głowę i popatrzyłam na niego. Jejku te jego oczy.... one są takie... piękne. I jak tu go nie kochać? Myślałam tak patrząc na niego a on jeszcze się uśmiechnął i powiedział:

-Już ci lepiej księżniczko?

-Tak dziękuje ci. Możemy już iść.

Nadal obejmował mnie swoją ręką, a do tego nie odrywał wzroku ode mnie. Spuściłam wzrok, a chwilę później czułam jak jego druga ręka dotyka mojego policzka. Spojrzałam na niego a jego piękne i różowe usta zbliżyły się do mnie. Co on chce zrobić. Mój wzrok znowu powędrował na dół. Pocałował mnie w policzek, a ja czułam już jak się rumienie.

-Słodka jesteś.

Nie mogłam nic odpowiedzieć. Zamurowało mnie. Potrafiłam się tylko uśmiechnąć. On właśnie mnie pocałował. On to zrobił.... i to jeszcze mnie. Nie wierze. Gdy już ogarnęłam co się stało poszliśmy razem na górę.


4 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. To opowiadanie czytałam dosyć dawno, ale mimo to nie zapomniałam o nim i w dalszym ciągu czekam na kontynuację 😘
    Mam nadzieję, że to chociaż troszeczkę Cię do tego zmotywuje ----> http://the-best-friends-are-in-my-soul.blogspot.com/2016/08/liebster-blog-award.html 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam do siebie!
    https://smaksamotnosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny blog! Zapraszam do mnie!
    www.ulawjck.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń